Get Adobe Flash player
Reklama 2
Ormondo
Reklama 4
LublinInspiruje
PL_portal

Mariusz Trubalski


Kryzys gospodarek państw wysokorozwiniętych, w tym zawirowania w strefie EURO, wyznaczają znacząco odmienne, niż do tej pory, warunki dla tworzenia strategii rozwoju UE. Ważną jej częścią jest przyjęty zbiór dyrektyw, wytycznych i projektów z szeroko rozumianego obszaru polityki klimatycznej. Część z nich, mimo że wiąże się z poniesieniem bardzo dużych kosztów ekonomicznych i społecznych znajduje racjonalną argumentację. Jednakże istotną część tych postulatów trudno uznać za rozwiązania optymalne. Jeśli dodać, że w dotychczasowych rozstrzygnięciach nie ustrzeżono się wielu błędów, prowadzących do dysproporcji w rozkładzie ich kosztów pomiędzy państwa członkowskie, to sygnalizowany zamiar zaostrzenia wymogów ochrony klimatu jeszcze je pogłębi. Bez należytej rozwagi we wprowadzaniu polityki ochrony środowiska, bez zachowania proporcji w wysiłkach i kosztach oraz bez odłożenia zamiarów niesprawdzonych rozwiązań, dyskryminacja gospodarek części krajów UE pogłębi się, ze wszystkimi tego konsekwencjami społecznymi.
ZAŁOŻENIA DO ENERGY ROAD MAP 2050 WNOSZĄ WIELE WYZWAŃ DLA GOSPODAREK KRAJÓW UE, WYZWAŃ NA MIARĘ GŁĘBOKICH PRZEMIAN FILOZOFII BEZPIECZEŃSTWA ENERGETYCZNEGO, ROZUMIANEGO JAKO ZAPEWNIENIE STABILNYCH ŹRÓDEŁ POZYSKIWANIA ENERGII, PRZY POSZANOWANIU ŚRODOWISKA NATURALNEGO.
Część wyzwań, choć kosztowna i trudna jest tak oczywista, że nie wymaga uzasadnienia. Wynika także w znacznej mierze z przyjętych do tej pory zobowiązań międzynarodowych. UE wyznaczyła również cele, z którymi trudno się zgodzić, ze względu na ogromne koszty ekonomiczne oraz brak naukowo potwierdzonej racjonalności. Tyczy to polityki dekarbonizacji w kontekście zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych, ale prowadzona jako cel sam w sobie. W istocie wdrożenie planów UE powoduje konieczność sięgania po wysokosprawne technologie produkcji energii elektrycznej, produkcję rozproszoną z wykorzystaniem dorobku elektroniki i biotechnologii, z ekonomiką konsumencką, z przebudową infrastruktury sieciowej, w tym zarządzania energią. Tu jawią się co najmniej dwa zasadnicze aspekty tych działań. Z jednej strony jest to wielka szansa dla gospodarki na wchłonięcie innowacyjnych technologii, z drugiej jednak strony spowoduje gwałtowny wzrost cen energii elektrycznej i ciepła.
Z POWYŻSZYCH WYZWAŃ, POŻYTKI MOGĄ WNIEŚĆ PRZEDR WSZYSTKIM KRAJE I FIRMY ENERGETYCZNE O NISKIEJ EMISYJNOŚCI CO2, PRZEMYSŁ PRACUJĄCEJ NA RZECZ ENERGETYKI OZE I JĄDROWEJ, A TAKŻE PRODUCENCI ENERGOOSZCZĘDNYCH TECHNOLOGII I PRODUKTÓW. PRZEGRANYMI BĘDĄ KRAJE I FIRMY O WYSOKIEJ EMISYJNOŚCI CO2, GÓRNICTWO I ZWIĄZANY Z NIM PRZEMYSŁ ORAZ KRAJE O WARUNKACH KLIMATYCZNYCH I ZASOBACH NIESPRZYJAJĄCYCH ROZWOJOWY ENERGETYKI ODNAWIALNEJ.
Bez należytej rozwagi zarówno co do zasadności proponowanego zaostrzenia wymogów klimatycznych, w tym przede wszystkim polityki dekarbonizacji jako celu samego w sobie, należy oczekiwać:
zagrożeń bezpieczeństwa energetycznego, niepewności co do strategicznych kierunków rozwoju energetyki ze skutkami dla wielu gałęzi gospodarki, negatywnych skutków społecznych spowodowanych wzrostem cen, alokacji w skali świata produktów bez kosztów ograniczeń emisji (tzw. ucieczka CO2 poza granice UE) oraz znaczącego pogorszenia pozycji konkurencyjnej unijnych przedsiębiorstw.
Dla wielu krajów UE o znaczącym udziale paliw stałych w produkcji energii elektrycznej, w tym przede wszystkim Polski, może to oznaczać: znaczący wzrost kosztów wytwarzania i cen energii i spadek dochodów mieszkańców, trwałe pogorszenie konkurencyjności gospodarki i wzrost bezrobocia oraz ubóstwo energetyczne z wysoką inflację.
Brak gwarancji zachowania proporcji – solidarności pomiędzy krajami UE – energetycznego stawia kraje tzw. nowej UE na przegranej pozycji. Jeśli dodać z dotychczasowej praktyki wdrażania polityki klimatycznej UE:
słabość podstaw naukowych,
wybiórczy charakter wdrażanej polityki UE w stosunku do celów,
eliminowanie technologii węglowych co do zasady, blokowanie gazu łupkowego,
wymuszanie stosowania technologii CCS,
podbijanie cen energii przez aukcjoning,
tworzenie mechanizmów para podatkowych o zasięgu ponadkrajowym – ryzyko utraty przychodów z aukcji,
nieprzewidywalność dalszych działań, brak kontroli nad przyszłymi zmianami,

TO KONIECZNYM STAJE SIĘ OBWAROWANIE PROCEDOWANIA ENERGY ROAD MAP 2050 WARUNKAMI:
przeprowadzania konsultacji proponowanych przez unijne instytucje polityk klimatyczno-energetycznych, z pełną reprezentacją środowisk gospodarczych Unii Europejskiej, wyzbywając się dotychczasowej wybiórczości,
wypracowania podziału kosztów realizacji nowych unijnych celów między poszczególne kraje członkowskie w równych proporcjach, odnoszonych do ich PKB liczonego na głowę mieszkańca,
rozdziału korzyści wynikających z realizacji przez UE długoterminowej polityki energetyczno-klimatycznej w formie np. takiej samej ilości powstających dodatkowych nowych miejsc pracy w przeliczeniu na tysiąc mieszkańców, także w aspekcie jakościowym,
odejścia od polityki dekarbonizacji jako celu samego w sobie, ale nie z oceny jej przystosowań do wymogów klimatycznych,
odstąpienia od wymuszeń technologii CCS do czasu potwierdzenia jej zasadności,
zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego w skali całej UE.
Dla ubezpieczenia bezpieczeństwa energetycznego krajów członkowskich ,z uwzględnieniem charakteru ich zasobów naturalnych należałoby wskazać możliwość wykorzystania zapisu w Traktacie Założycielskim stanowiącym o tym, że działania i decyzje UE nie mogą szkodzić żadnemu z państw członkowskich.
opr. M.Trubalski


Szpital Św. Zofii w W-wie prekursorem nowej idei

„Tu gdzie rodzi się życie – rodzi się system jego ochrony” – tak dr Wojciech Puzyna, dyrektor miejskiego szpitala położniczego im. Świętej Zofii podsumował ćwiczenie, jakie w kierowanym przez niego szpitalu odbyło się 10 maja. Miało ono nowatorski charakter i poświęcone było sprawdzeniu autorskiego pomysłu służb szpitala: wykorzystania wewnętrznej sieci komputerowej do alarmowania, powiadamiania i uruchamiania procedur wewnątrzszpitalnych w sytuacji zagrożeń kryzysowych, zdarzeń nadzwyczajnych oraz ewakuacji pacjentek i personelu.

Czytaj więcej...

Jak promować region, miasto, gminę? Jak powinna wyglądać atrakcyjna strona internetowa lokalnego samorządu? Dlaczego warto organizować eventy promocyjne? Jak skutecznie współpracować z dziennikarzami? Odpowiedzi na te i inne pytania można było uzyskać podczas I Kongresu Promocji Mazowsza. Wzięli w nim udział eksperci z zakresu marketingu terytorialnego oraz przedstawiciele samorządów lokalnych odpowiedzialni za promocję swoich powiatów, gmin, miast i wsi. – Podczas tej konferencji rozmawiano nie tylko rozmawiać o promocji samego Mazowsza, ale przede wszystkim wymieniono się doświadczeniami i porównywnano strategie promocji poszczególnych miast, wsi czy gmin. Tak, abyśmy w przyszłości mogli zbudować silną markę Mazowsze w oparciu o bogatą ofertę turystyczną i kulturalną naszych subregionów: Płocka, Ciechanowa, Ostrołęki, Radomia i Siedlec – mówił otwierając konferencję wicemarszałek Marcin Kierwiński.
Eksperci zajmujący się ekonomiką miast i regionów twierdzą, że w XXI w. pozytywny i atrakcyjny wizerunek samorządu to jedno z najważniejszych zadań, jakie stoi przed samorządowcami. Aby ułatwić im to zadanie Samorząd Województwa Mazowieckiego wspólnie z Fundacją Best Place – Europejskim Instytutem Marketingu Miejsc zorganizował I Kongres Promocji Mazowsza. Nie była to jednak zwykła konferencja poświęcona promocji regionu. Jego celem było nawiązanie współpracy pomiędzy samorządami z Mazowsza oraz specjalistami zajmującymi się marketingiem terytorialnym i promocją regionalną. Pozwoli to w przyszłości na budowanie spójnego wizerunku naszego województwa. Kongres miał charakter konferencyjno-warsztatowy. Podczas jego pierwszej części odbyły się prelekcje dotyczące promocji Mazowsza i sześciu największych miast regionu. Przedstawione zostały także najlepsze praktyki z zakresu promocji miejsc z Polski i ze świata. Odbył się także panel dyskusyjny z udziałem ekspertów. W drugiej części uczestnicy wzięli udział w warsztatach tematycznych: „Użyteczność i podstawy promocji samorządowych stron internetowych", „Media, eventy, CCPR" oraz „Badania marketingowe na potrzeby promocji jednostek samorządu terytorialnego". Podczas warsztatów uczestnicy kongresu dowiedzieli się jak dużą rolę w promocji miasta czy też regionu odgrywają strony internetowe lokalnych samorządów. Poznali metody, które pomogą im poprawić swoje pozycjonowanie w Internecie oraz uczynić swój portal przyjaznym, dostępnym i atrakcyjnym dla odwiedzających. Oprócz tego samorządowcy poznali zasady budowania pozytywnych relacji z mediami. Dowiedzieli się również co to są eventy, jak właściwie je planować i organizować oraz jak wizerunek celebrytów może pomóc w promocji gminy czy też miasta. W programie znalazły się także ćwiczenia praktyczne, m.in. dotyczące wykorzystania badań marketingowych.
Jednym z celów I Kongresu Promocji Mazowsza była także promocja parasolowej marki Mazowsze w oparciu o wykorzystanie marek subregionalnych, którymi dla Mazowsza są byłe miasta wojewódzkie: Ciechanów, Ostrołęka, Płock, Radom, Siedlce, a także Warszawa. Należy pamiętać, że wszystkie te jednostki realizując działania promocyjne, kształtują również wizerunek Mazowsza. Z kolei to jak postrzegany jest region wpływa na wizerunek jednostek, które go tworzą. Dlatego tak ważne jest skoordynowanie działań promocyjnych na wszystkich szczeblach samorządowych. Efektywna promocja parasolowej marki Mazowsze wpłynie na zwiększenie ruchu turystycznego i wzrost zainteresowania inwestorów całym regionem.

Mariusz Trubalski
Podczas szóstej Gali Polskich Reportażystów , która odbyła się tym razem na Zamku w Lublinie, najważniejszą nagrodę – tytuł Radiowego Reportażysty Roku – otrzymała Patrycja Gruszyńska-Ruman ze Studia Reportażu i Dokumentu
Polskiego Radia.
Spośród 49 prac, które wpłynęły na konkurs, jury przyznało cztery nagrody. W kategorii Premiera Roku nagrodę im. Witolda Zadrowskiego oraz nagrodę pieniężną otrzymała Żaneta Walentyn z Polskiego Radia Pomorza i Kujaw w Bydgoszczy za audycję „Przeklęci". W kategorii Inspiracja Roku statuetkę i nagrodę pieniężną otrzymali: Krystyna Mokrosińska z Działu Form Dokumentalnych TVP S.A. za dokument pt.: „Podsłuchane życie" oraz Przemysław Wojciechowski z TVN za dokument pt.: „Kto prowadzi grę wokół Aleksandra Gudzowatego". Laureatem Nagrody Specjalnej Studia Reportażu i Dokumentu Polskiego Radia w tym roku został Michał Jagodziński – autor Konkursu na Artystyczną Formę Radiową – za błyskotliwą, pełną wdzięku i konsekwentnie realizowaną ideę wspierania rozwoju radiowego reportażu. Za zasługi dla województwa lubelskiego z rąk wojewody medale otrzymali
Katarzyna Michalak i Adam Tomanek z Polskiego Radia Lublin.
Tytuł Reportażysty Roku przyznano Patrycji Gruszyńskiej–Ruman ze Studia Reportażu i Dokumentu Polskiego Radia. Jak podkreśla przewodnicząca jury konkursowego Irena Piłatowska, wybór Reportażysty Roku był oczywisty. Konkurs organizowany jest od 2004 roku. W skład jury oprócz Ireny Piłatowskiej wchodzą również Hanna Krall, Krystyna Melion, Anna Sekudewicz oraz Maciej Drygas. Lubelską galę prowadził red. naczelny RL – Ryszard Montusiewicz (fot. na górze). Obecny był też Przewodniczący Rady Nadzorczej – Lech Szymańczyk (fot. po lewej) i nowy członek zarządu – Krzysztof Komorski (fot. na dole). Nie zabrakło władz Polskiego Radia SA m.in. wiceprezesa Dariusza Sienkiewicza (na fot. poniżej wręcza statuetki „Inspiracja Roku").
Misją mediów publicznych jest tworzenie i emitowanie reportaży. Jak mówi Piotr Wawrzeński (do niedawna dyrektor Informacyjnej Agencji Radiowej, a obecnie szef Regionalnej Rozgłośni Polskiego Radia w Warszawie – na antenie RDC reportaż nadawany jest o stałej porze – w paśmie wieczornym zatytułowanym Wieczór z Radiem dla Ciebie – zawsze między 20.30 a 21.00, przez cztery dni w tygodniu - od poniedziałku do czwartku. Emisja poprzedzona jest zapowiedzią, która jest krótką, bo trwająca około jednej minuty, recenzją utworu. Polecamy w niej wybrany reportaż, wprowadzamy w jego tematykę i nastrój. Ramówka pozwala na nadanie miesięcznie około 17 reportaży, a to oznacza, że w ciągu roku nadajemy około 200 audycji reportażowych. Od stycznia tego roku w sobotnie poranki nadajemy też krótkie, bo trwające 10 minut, reportaże o mniejszości romskiej w Polsce w ramach cyklu pod tytułem „Romowie z nami czy obok nas". Audycja ta jest współfinansowana przez Unię Europejską w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego, a jej emisja zaplanowana jest na cały rok 2010.

Mariusz Trubalski
Komisja Europejska ogłosiła bieżący rok jako: Europejski Rok Walki z Ubóstwem i Wykluczeniem Społecznym 2010. Kampania pod hasłem „Nie dla ubóstwa!" ma na celu umieszczenie w centrum uwagi całej UE walki z ubóstwem, które dotyka bezpośrednio co szóstego Europejczyka.
„Walka z ubóstwem i wykluczeniem społecznym stanowi nieodłączny element wychodzenia z kryzysu. Zbyt często skutki recesji najdotkliwiej odczuwają najsłabsi.
Dlatego Europejski Rok 2010 powinien przyczynić się do podniesienia świadomości społecznej i przygotować grunt pod budowę bardziej zintegrowanego społeczeństwa, zgodnie z zaproponowana przeze mnie przyszłą strategią »UE 2020«", uważa przewodniczący Komisji José Barroso.
Wg komisarza ds. zatrudnienia, spraw społecznych i równości szans: „Jedna na sześć osób w Europie toczy codzienną walkę o byt, ale ubóstwo może dotknąć każdego z nas – a także całe społeczeństwa. Choć większością narzędzi do walki z biedą dysponują władze krajowe trzy czwarte Europejczyków oczekuje, że także UE zaangażuje się w pomoc.
Za sprawą Europejskiego Roku zagadnienie to staje się priorytetem, dzięki czemu cała Europa może połączyć siły w walce z ubóstwem i wykluczeniem społecznym."
Prawie 80 mln Europejczyków – czyli 17% społeczności UE – żyje poniżej progu ubóstwa. Ten alarmujący fakt dostrzega opinia publiczna, co potwierdza niedawne badanie dotyczące postaw wobec ubóstwa (zob. też IP/09/1585). Znacząca większość Europejczyków (73%) uważa, że bieda dotyka znaczną część społeczeństwa w ich kraju, a 89% oczekuje od swoich rządów szybkich działań wobec tego problemu. I choć większość respondentów uważa, że główna odpowiedzialność spoczywa na rządzie krajowym, 74% oczekuje także działań na poziomie unijnym.
Europejski Rok 2010 ma na celu zwrócenie większej uwagi na przyczyny i konsekwencje ubóstwa w Europie. Kampania będzie skierowana zarówno do kluczowych graczy, takich jak rządy czy partnerzy społeczni, jak i do ogółu społeczeństwa. Jej zadaniem jest również mobilizacja wszystkich stron w walce z biedą, promowanie integracji społecznej i włączenia społecznego oraz zachęcanie do zdecydowanego podejmowania zobowiązań w zakresie przygotowywania unijnej i krajowej polityki dotyczącej problemu ubóstwa i wykluczenia społecznego.
Działania w ramach Europejskiego Roku będą w dużej mierze zdecentralizowane: krajowe programy przygotuje każde z 29 państw uczestniczących (27 państw UE oraz Norwegia i Islandia). Budżet w wysokości 17 milionów EUR przeznaczony zostanie na kampanie podnoszące świadomość społeczną na szczeblu unijnym i krajowym oraz na setki projektów związanych z zagadnieniami priorytetowymi w poszczególnych krajach.
W ramach kampanii informacyjnej Europejskiego Roku odbędzie się m. in. konkurs dziennikarski i inicjatywa związana ze sztuką. Zaplanowano też dwa tygodnie tematyczne – w maju i w październiku – które zostaną zorganizowane we wszystkich krajach UE. 17 grudnia Rok zakończy konferencja w Brukseli przygotowana pod egidą belgijskiej prezydencji w UE.
Na stronie kampanii (http://www.2010againstpoverty.eu) znajduje się partnerska platforma pomagająca w budowaniu sieci kontaktów i tworzeniu wspólnych inicjatyw kluczowych podmiotów, takich jak organizacje społeczeństwa obywatelskiego, władze lokalne i regionalne. Na stronie zaprezentowane zostaną również wydarzenia organizowane w każdym uczestniczącym kraju.

Z dr. Mieczysławem Janowskim (posłem do Parlamentu Europejskiego) rozmawia Mariusz Trubalski.
pl:  Czy będąc europarlamentarzystą jest się bardziej zorientowanym na sprawy "ogólnounijne" czy problemy konkretnych regionów? Jak wygląda kuchnia polityczna PE, zwłaszcza z perspektywy  Komisji Rozwoju Regionalnego?  
Mieczysław Janowski: To zróżnicowanie ma nie tylko i nie tyle charakter geograficzny, co polityczny. Praca w każdym parlamencie wymaga gry zespołowej. Jest to widoczne szczególnie tutaj – w Strasburgu i Brukseli. Musimy budować różnorakie koalicje z posłami innych krajów, by osiągnąć pożądane efekty. Bardzo często też trzeba sięgać po rozwiązania kompromisowe. Chcę jednak wyraźnie podkreślić, że podstawową rolą wszystkich posłów do PE jest współudział w tworzeniu dobrego prawa dla całej Unii oraz kontrolowanie pracy Komisji Europejskiej. Jako poseł z Polski od razu dodaję: prawa dobrego także i nade wszystko dla mego kraju i mego regionu.  
Tutejszą „kuchnię polityczną" tworzą zarówno spotkania robocze, jak i nieoficjalne z innymi deputowanymi, z komisarzami, przedstawicielami dyrekcji generalnych, a także kontakty z dyplomatami, reprezentantami środowisk gospodarczych, ludźmi kultury, dziennikarzami, środowiskiem polonijnym. W Komisji Rozwoju Regionalnego, w której jestem koordynatorem z ramienia Unii na rzecz Europy Narodów, poruszamy bardzo dużo spraw mających swe konkretne przełożenie na sytuację w Polsce, związanych między innymi z polityką spójności. To ma również swe bardzo istotne odniesienie regionalne. Posłużę się przykładem, który dotyczy pięciu najuboższych województw: podlaskie, lubelskie, warmińsko-mazurskie, świętokrzyskie i podkarpackie. Jest nim Program Operacyjny Rozwój Polski Wschodniej, obejmujący działania wspierające na tym obszarze nowoczesną gospodarkę, internet szerokopasmowy, pomoc dla regionalnych ośrodków wzrostu w zakresie transportu zbiorowego oraz infrastruktury targowej i turystycznej. Na ten cel ma być przeznaczone w latach 2007-2013 ok. 2 700 mln €, w tym m.in. ze środków UE (Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego (EFRR)) - 2 300 mln €, z publicznych środków krajowych - 400 mln €. 
pl: No właśnie pieniądze. Na co powinniśmy głównie wydawać unijne pieniądze przeznaczone na rozwój poszczególnych województw: czy na małe lokalne inwestycje w chronicznie cierpiących na brak funduszy mniejszych ośrodkach, czy na przedsięwzięcia w skali makroregionalnej? 
M.J.: Przede wszystkim musimy je wydawać bardzo racjonalnie, myśląc o unowocześnieniu Polski i odrobieniu naszych zapóźnień w infrastrukturze. Nie można tych pieniędzy „przejeść”.  Całościowo rzecz ujmując, w bieżącej perspektywie finansowej z kasy unijnej możemy uzyskać netto (bo pamiętajmy także o tym, iż wszystkie kraje wpłacają do wspólnotowej kasy swą składkę) ok. 70,5 mld €, czyli więcej niż całoroczne dochody budżetowe naszego państwa (za 2008 r. – 281 mld zł). Te pieniądze nie są jakąś jałmużną – to trzeba wyraźnie powiedzieć. One się należą Polsce w ramach europejskiego solidaryzmu. Dodam zresztą, że per capita wcale nie mamy największego dofinansowania. Pieniądze te musimy zatem wydawać roztropnie i dobrym tempie, co jest bardzo ważne - zwłaszcza teraz, w sytuacji kryzysu i załamania gospodarczego. Winniśmy je przeznaczać je na wyrównywanie dysproporcji między województwami (stąd bardzo popieram wspomniany już Program Operacyjny Rozwój Polski Wschodniej), na likwidację kompromitującego Polskę braku sieci autostrad i dróg szybkiego ruchu, tras szybkich kolei, na uaktywnienie obszarów wiejskich, na ochronę środowiska, na cele edukacji oraz nauki, na pomoc w zwalczaniu ubóstwa itd. Część tych zadań realizować można na poziomie centralnym, poprzez programy sektorowe, znacznie więcej jednak w województwach, powiatach i gminach. Proszę jednak, byśmy pamiętali, że jest to tylko pomoc i że ona kiedyś ustanie.  
pl. Jeszcze jedno pytanie o pieniądze, ile europoseł obecnie zarabia?  
M.J.: Wynagrodzenie posłów do PE jest obecnie mocno zróżnicowane i płacone przez państwa członkowskie. Najlepiej wynagradzani są deputowani włoscy – prawie 12 tys. € miesięcznie. Najgorzej uposażeni są połowie bułgarscy – ok. 800 €. Polscy posłowie do PE otrzymują wynagrodzenie na poziomie uposażenia podsekretarza stanu (bez tzw. wysługi lat), czyli 9892 zł brutto (z budżetu państwa polskiego). Od nowej kadencji posłowie otrzymywać będą pensję w wysokości 38,5% poborów sędziego Europejskiego Trybunał Sprawiedliwości, co daje 7413 € brutto, ale już z budżetu Unii Europejskiej.
Tak jak wszyscy pracownicy delegowani, wyjeżdżający poza miejsce swego zamieszkania, eurodeputowani otrzymują również diety i zwrot kosztów podróży. Za potwierdzony (podpisem i - w przypadku sesji - zapisem elektronicznym, dokumentującym udział w głosowaniach) dzień pracy w Parlamencie Europejskim deputowani otrzymują dietę w wysokości 287 €. Ma ona wystarczyć na zwrot kosztów zakwaterowania (hotel lub wynajem mieszkania) oraz pobytu poza miejscem stałego zamieszkania. Dieta ta jest redukowana o 50%, jeśli poseł nie uczestniczył w co najmniej połowie głosowań imiennych w danym dniu. Posłowie otrzymują zryczałtowany zwrot kosztów faktycznie zrealizowanych podróży. Jeśli jest to przelot samolotem, to zwrot odbywa się wg tzw. elastycznej taryfy ekonomicznej (dla potwierdzenia trzeba przedstawić odcinki kart pokładowych).
Dla rozwiania wszelkich niejasności dodam jeszcze, że posłom do PE, podobnie jak polskim posłom i senatorom, przysługują także określone środki na utrzymanie biur poselskich; jest to 4 052 € miesięcznie i ma starczyć na pokrycie wszystkich kosztów (wynajem lokali, poczta, telefony, zakupy mebli i sprzętu biurowego, komputerów itd.). Na wynagrodzenie asystentów posła (wraz z wszystkimi pochodnymi i podatkami) Parlament  Europejski przeznacza 16914 € miesięcznie. Wliczanie jednak tych ostatnich kwot do uposażenia  jest mniej więcej tak samo zasadne, jak doliczanie do uposażenia burmistrza kosztów funkcjonowania ratusza i wynagrodzenia pracowników magistratu. 
pl: Jest Pan, Panie Pośle, także zastępcą członka Delegacji do Komisji Współpracy Parlamentarnej UE-Ukraina. Jaki obszar działania ona obejmuje?  
M.J.: W pracach tej delegacji przewijało się wiele problemów związanych ze zmieniającą się sytuacją polityczną na terenie Ukrainy. Oczekiwania Ukrainy na członkostwo w Unii znajdują nasze poparcie. Jednak, jak pokazuje aktualna sytuacja i wielki kryzys polityczny, droga do tego celu nie będzie ani łatwa, ani też szybka. W tych dniach odbywa się posiedzenie Komisji Współpracy Parlamentarnej UE - Ukraina.  Omawiamy sytuację polityczną i gospodarczą w następstwie światowego kryzysu gospodarczego. Jest to bardzo istotny problem. Analizujemy zagadnienia bezpieczeństwa dostaw energii. Jak to jest ważne, odczuliśmy w Unii przed kilkoma tygodniami, gdy zakręcono zawory na gazociągach. Mówimy także o uruchomieniu unijnej inicjatywy (polsko-szwedzkiego autorstwa) "Partnerstwa Wschodniego", które ma objąć również Ukrainę. Analizujemy kwestie ułatwień wizowych w relacjach UE-Ukraina. Podczas posiedzeń rozpatrywana jest także tematyka współpracy polsko-ukraińskiej w obszarach przygranicznych. Potrzebne są szybkie rozwiązania dotyczące lokalnego ruchu granicznego i doprowadzenie do „cywilizacji” samych przejść granicznych. To co jest obecnie urąga wszelkim standardom. Wspieram także bardzo konkretne choć małe programy, np. Transgraniczny Mikroregion Dolina Wiaru, obejmujący gminny Fredropol i Bircza oraz Stary Sambor po stronie ukraińskiej.  
pl: Czy któreś z działań,  wymaga szczególnego podkreślenia? 
M.J.: Cieszę się bardzo, że coraz więcej osób widzi potrzebę, ba konieczność wręcz, innowacyjnego podejścia do całej polskiej gospodarki i administracji oraz innych dziedzin funkcjonowania państwa. Rad jestem z tego, iż rolę innowacyjności mocno podkreślił podczas krakowskiego Kongresu PiS prezes Jarosław Kaczyński. Tematy te poruszyłem w swym raporcie z maja 2007 roku: Wkład przyszłej polityki regionalnej w innowacyjne zdolności Unii Europejskiej, za który składano moi gratulacje również w Finlandii, kraju który można nazwać europejskim wzorcem innowacyjności. Tekst jest na stronie internetowej PE. Zależy mi bardzo na pokazaniu Polski, a zwłaszcza bliskiego memu sercu Podkarpacia, nie tylko od strony pięknej przyrody i ekologicznego rolnictwa, ale także jako bazy nauki i nowoczesnego przemysłu. Oczywiście, mam śniadość naszego dystansu, ale uważam, że tylko poprzez innowacyjność możemy dorównać do europejskiej czołówki. Konieczne jest odważne i dalekosiężne myślenie, zwięzłe wypowiadanie się i wytrwała, konkretna, mądrze kierowana praca. Przed przyjęciem przez Parlament Europejski tzw. 7. Programu Ramowego (na lata 2007–2013, o budżecie ok. 54 mld €), który jest największym mechanizmem finansowania i kształtowania działalności naukowej na poziomie europejskim w zakresie badań i rozwoju technologicznego, udało mi się przyczynić do prezentacji w PE podkarpakiej „Doliny Lotniczej". Jest to świetny przykład „klastra innowacyjności". Akcentujmy więc tego rodzaju polskie osiągnięcia. 
pl. Jak mogliśmy się niedawno dowiedzieć, należy Pan do nielicznego grona osób, które nie opuściły ani jednego posiedzenia plenarnego Parlamentu Europejskiego. Na Pana stronie internetowej oraz na stronie PE można znaleźć wiele informacji o Pana aktywności. Czy łatwiej zabiegać o interesy swojego regionu będąc eurodeputowanym, senatorem RP czy liderem samorządowym? 
M.J.: To są odmienne pola działania. Kiedy byłem przez dwie kadencje prezydentem Rzeszowa, mieszkańcy prawie natychmiast mogli widzieć skutki moich decyzji. Miały one jednak wymiar lokalny. Działając w Senacie RP, mogłem przyczynić się do rozwiązania problemów dotyczących całego kraju, w tym także wielu o zasięgu wojewódzkim. Te efekty nie zawsze są widoczne natychmiast. W Parlamencie Europejskim działania mają inną skalę. Tutaj dobra poprawka do rozporządzenia wymaga kunsztu i przynosi rezultaty zazwyczaj widoczne po dłuższym czasie. Jednak, jeśli ktoś poważnie traktuje swą pracę czy to radnego, czy posła, senatora, czy eurodeputowanego, to zawsze znajdzie stosowne pole do wspierania dobrych interesów swej „małej ojczyzny”.
Tak właśnie postrzegam swą pracę w Parlamencie Europejskim. Wykorzystując posiadaną wiedzę, nabyte umiejętności i wielorakie doświadczenie, staram się służyć ludziom, również niepełnosprawnym. Dzieje się to poprzez Parlament Europejski, ale także poprzez mnóstwo kontaktów z mieszkańcami mego miasta i mego województwa. Naturalnie, uczestniczę także w licznych konferencjach czy spotkaniach ogólnopolskich czy międzynarodowych. Ostatnio, na przykład, w ramach cyklu Debat Europejskich na Uniwersytecie Rzeszowskim, przy dużym zainteresowaniu uczestników, dyskutowaliśmy o ważkim problemie, jakim jest rodzina w Europie. Każda rodzina potrzebuje swego gniazda. Musimy więc wszyscy zadbać o interesy naszych rodzin i lepiej jeszcze zatroszczyć się o tę rodzinę rodzin, którą jest Polska. Zabiegam o to i cieszę się bardzo ze współdziałania i  pomocy w tym zakresie ze strony wielu, wielu osób, chociaż to wymaga wysiłku. Wiem, że są i tacy, którym może to nie w smak, ale to już ich problem.  
Mieczysław Janowski – prezydent Rzeszowa w latach 1991-99, senator RP (1997–2004) i eurodeputowany
  •  PATRONATY
    PATRONATY
  • Nie tylko z NBP
    Nie tylko z NBP
  • Z Parlamentu
    Z Parlamentu
  • AFISZ kultury
    AFISZ kultury
  • ZAPROSILI NAS
    ZAPROSILI NAS
  • Liderzy Gospodarki
    Liderzy Gospodarki