Biegający luzem pies to – szczególnie zimą – śmiertelny wróg sarny. Od początku grudnia w lasach znaleziono kilka saren, które zostały zagryzione przez psy.

– To niestety smutny, ale i odwieczny problem. W pobliżu siedzib ludzkich każdej zimy znajdujemy zabitą przez psy zwierzynę – mówi pracownik nadleśnictwa. – Ofiarami psów padają przede wszystkim sarny, ale już dwa biegające luzem psy potrafią śmiertelnie zagonić nawet jelenia. Tej zimy spadła rekordowa ilość śniegu. I to również ma wpływ na coraz częstsze przypadki ataków psów na sarny. Sarna na swoich cienkich nóżkach zapada się głęboko w śnieg. Nie jest w stanie uciec przed atakującym ją psem. Swoje robią też wahania temperatur. Atak mrozu, odwilż, znów mróz, a po niej odwilż – w efekcie powstaje skorupa śnieżna tak twarda, że może nawet kaleczyć kończyny sarny. Zapach krwi dodatkowo przyciąga wałęsające się po lesie psy.

Inspektorzy straży leśnej przypominają, że osoba, który wyprowadza psa na spacer do lasu, musi trzymać go na smyczy.

– Za puszczenie psa luzem grozi mandat do 500 złotych lub sprawa przed sądem, który może nałożyć nawet 5 tys. zł grzywny – Jeżeli pies zabije zwierzynę, to jego właściciel popełnia przestępstwo zagrożone karą nawet pięciu lat więzienia.